Powołanie darem łaski…
Ilekroć miłosierny nasz Odkupiciel pragnie powołać kogoś do bliższego z sobą zjednoczenia i chce uczynić go uczestnikiem zabiegów swoich około budowania Królestwa Bożego na ziemi, wnet to łaskawe życzenie swoje daje mu uczuć w głębi duszy, przemawiając doń nie dźwiękiem słów dostępnej dla zmysłów mowy, lecz owym tajemniczym, dla duszy zrozumiałym językiem, który nie pozwala jej wątpić ani o znaczeniu owego ostrzeżenia, ani o źródle, z którego pochodzi. Nie każdego wprawdzie równie wyraźnie Pan nasz i Zbawca do służby swej wzywa. Każdy wszakże istotnie od Niego powołany ma choć jedną chwilkę takiego światła, które mu wolę Bożą względem niego daje ujrzeć, a jedna chwila świeci odtąd w jego pamięci, jak gwiazda polarna dla miotanego burzą żeglarza, co sama jedna od zmylenia kierunku ustrzec go może.
Z. Sz. Feliński Listy ascetyczne nr 29